Mam już nabite numery
Cała procedura trwała cos kolo poł godziny, więcej jechania niz nabijania.
Przejechałem z tej okazji 250 km i samochód spsół mi sie dopiero 20m przed bramą, więc owe ostatnie 20 m pojazd pokonał z napędem na 4 nogi
a teraz pytanko:
nie jestem pewien, czy wystarczająco szybko wyłączyłem silnik, wiec chciałbym wiedzieć jakie moga być ewentualne skutki "zagotowania wody", pękł mi pasek klinowy i zaczął leciec olej przez korek spustowy, szacunkowo przejechałem w ten sposób jakies 100, 200 metrów, ale nie moge miec pewności. Do wyjęcia też jest chłodnica, bo para wydobywała się gdzies z boczku, czyli nie tam, gdzie jest to przewidziane, prawdopodobnie pod wpływem ciśnienia rozszczelnieło sie, czy polecacie lutowanie tego, czy raczej poszukać czegoś na szrocie, co moze sie okazać równiez do lutowania, nie stać mnie teraz na nowa, bo poniosłem ogromne koszty, a do końca jeszcze tyroche trzeba wydać, więc to chciałbym "tymczasowo" załatwic jak najtaniej.
i drugie pytanko, co moze byc przyczyna niedziałania wskaźnika temperatury? (moze jakby działał, to bym i szybciej zareagowal, a nie dopiero na widok pary i dziwne odgłosy)
ale... konkluzja, wczoraj pierwszy raz od dwóch lat wyjechałem moim bombowcem poza brame i spisał sie świetnie
to jest bryyykaaa