Cześć!
czytam sobie wątek od początku (jeszcze przed podziałem) i jedna rzecz zwróciła moją uwagę podczas czytania:
RobertS pisze:
W lutym 2013 przelałem na jego konto ponad 8000 pln
RobertS pisze:
wszystko wskazuje na to, że nigdy nie remontował silnika, za który wziął ode mnie 10 000 pln.
i dalej:
Bukol pisze:
oszacowane koszty i prosba o przelanie pieniedzy,
Bukol pisze:
przelalem na ten cel 10.000zl co mialo byc zaliczka na ewentualny zakup
Bukol pisze:
Policzylismy koszty niezbedne do zakonczenia projektu, ilosc pieniedzy potrzebna na wszystkie czesci. Wyszlo ok 30.000. Z tego dostalem ... akumulator, i to pewnie czyjs
jak można przelewać takie ilości pieniędzy bez osobistego sprawdzenia (choć raz na jakiś czas) jak daleko są zaawansowane prace, czy części w ogóle zostały kupione (faktury, rachunki, zdjęcia)??? Potrafię zrozumieć Bukola, że wierzył gościowi ślepo bo uważał go za przyjaciela, jednak przy takich sumach, należało być choć trochę ostrożnym.
Być może dla niektórych wyda się to dziwne ale ja tak bym robił… może wynika to z tego, że zarabiam niecałe dwa tysiące sto na rękę i dla mnie 500 złotych to góra kasy. Mnie jednak też zdarza się oddawać samochód do warsztatu i NIGDY nie zostawiam zaliczki! Zresztą gdybym został o nią poproszony to po prostu zrezygnowałbym z usługi. Dodam, że warsztat, w którym serwisuję samochód to mały garaż i dwóch braci – wspólników. Oczywiście, zaraz ktoś powie „gościu – nie wyskakuj tutaj z naprawami za piątaka!!! – owszem, ale skoro oddawaliście wozy do „resetu” w „profesjonalnym”, „godnym zaufania”, „renomowanym” warsztacie to chyba jasne jest, że to nie są jakieś dziady i powinni dysponować odpowiednimi środkami na zakup części i tym podobne inwestycje!!!!
kolarek pisze:
Koniec: auto zapłacone za blacharkę i lakier + zawieszenia + komplet uszczelnień wszystko z dobrą górką o której wysokości nawet wolę nie myśleć.
kolarek pisze:
Tak więc były telefony "przelej mi piątkę bo mam problem z płynnością". Ponieważ było zaufanie były przelewy razy x we wspominanej kwocie.
– no, muszę przyznać, że nawet wielkie było zaufanie….
Przepraszam, ale nie było to zbyt rozsądne… zapłaciłeś za wszystko bez kontroli na poszczególnych etapach roboty????
Panowie, ja rozumiem, w końcu „kto bogatemu zabroni” ale jeżeli – jak pisał Bukol
Bukol pisze:
kasa to tylko papierki i trudnomsie mowi.
to szkoda głównie spieprzonego samochodu....
Poza tym - skoro tylu z Was zostało oszukanych, to dlaczego wcześniej nikt nie ostrzegał na forum? choćby nie zalecał ostrożności…???
PS
Wkrótce zamieszczę fotostory z mojej przygody związanej niby tylko z wymianą wahacza a zakończonej na remoncie całego tylnego zawieszenia wraz z blacharką połowy podwozia + błotniki i progi – ale ja to chyba szczęściarz jestem….