Witam jakiś czas temu kupiłem za butelke whisky beczke 2,5 benz automat,którą jakieś 15 lat temu klient dał do wymiany progów i już nigdy nie odebrał. niestety przez ten czas zapodziały się kluczyki. żeby auto przeholować do siebie stara stacyjka została wycięta,potem na jej miejsce włożyłem wyciągniętą z diesla,z kluczykiem. przy próbie odpalenia dupa - nie kręci. zapłon się świeci. w momencie przekręcania na rozrusznik kontrolki nawet nie przygasają. obwiniliśmy "zastały" rozrusznik. wyjęty,wyczyszczony,sprawdzony na krótko,założony. i dalej nic. dajemy prąd na krótko na rozrusznik,kręci. ale silnik nawet nie ma zamiaru złapać. brak iskry. i tu już się zatrzymaliśmy gdyż nie mam nawet czego podmieniać. mam same diesle i jakąś drobnice po 2,3 benz. po fajrancie przyszło mi na myśl,że może stacyjki się różnią.i tu właśnie pytanie do Was. może styki maja w innych miejscach czy coś? przepytałem dokładnie jegomościa od którego dostałem auto - chodziło do samego końca i to podobno bardzo ładnie. nie ma żadnych ukrytych odcięć. kopułka i palec są nówki,w bagażniku znalazłem stare czyli "niedawno" wymieniane. podmieniłem na chwile cewke z 2,3. nic nie pomogło. ma ktoś jakieś pomysły?
_________________ obecnie: W123 240D USA '82 W123 300TDT USA '81 W123 250 sedan '81 vw Touran 1.9 dsg - na codzień. wierny jak beczka.
|